Doba na nogach, w 90% w trasie, nie służy Małemu,
podobnie jak niepotrzebnie przetrwonione nerwy.
Trzeba jednak żyć w zgodzie z głoszonymi przez siebie zasadami,
nawet kiedy to niemal wbrew logice.
Słuszne postępowanie zostawia co najwyżej zmęczenie,
może trochę rozczarowania i smutku,
ale na szczęście ani grama poczucia winy.
Teraz, gdy nie mam sobie już absolutnie nic do zarzucenia,
mogę ruszyć do przodu spokojna o stan swojej świadomości i postrzegania.
Jest mi dobrze z tym, kim jestem.
Nie potrzebuję boskich przymiotów w teorii
wystarczy mi moje praktyczne człowieczeństwo,
którego nigdy nikomu nie odmówiłam i nie odmówię.
Wystarczy wypłakać emocje tego przeklętego dnia i w końcu położyc się spać.
Jestem w Domu.
Inni zdjęcia: BALATON usinska... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Wielorakość poziomów. ezekh114Młody ogierek bluebird11... maxima24... maxima24