chciał schować się przed deszczem, a światło latarni świeciło tuz nad nim. zgadnij skąd spadły pierwsze krople? widziałem sine policzki, całe wilgotne, na nich słone sople, a w nich utopione strach i smutek.
O sobie: Ręce mam teraz bardziej spokojne.
Do miasta już tak się nie rwę.
Wciąż lubię wiatr i trochę czytam.
Myślę o śmierci, zanim zasnę, bo to jest, być może, powrót.
Jestem wciąż niejasna, niesyta.