Lubię być kurą domową. Do pralki wrzucić problem wraz z głową. Pralka pierze, ja nie wierzę w nic. Słodko jest nie myśleć o niczym. Się zgubić we własnej spódnicy. Kochanie robię pranie!
O sobie: Ręce mam teraz bardziej spokojne.
Do miasta już tak się nie rwę.
Wciąż lubię wiatr i trochę czytam.
Myślę o śmierci, zanim zasnę, bo to jest, być może, powrót.
Jestem wciąż niejasna, niesyta.