To Mały Książe nakłonił mnie do pozbycia się ciała, bym mogła wędrować z nim po gwiezdnych szlakach. Zapewne pył kosmiczny zniekształca rzeczywistość, skoro Mały Książe uważa mnie za swoją różę.
O sobie: Ręce mam teraz bardziej spokojne.
Do miasta już tak się nie rwę.
Wciąż lubię wiatr i trochę czytam.
Myślę o śmierci, zanim zasnę, bo to jest, być może, powrót.
Jestem wciąż niejasna, niesyta.