Marzę, by już tam być! By chłonąć te widoki i się nimi upajać! By czuć lekki dreszcz adrenaliny!
By podziwiać to piękno!
Nie jestem jakimś alpinistą, nie mogę przejść większości szlaków bez narzekania, a mimo to zawsze wracam :) I czuje się tam szczęśliwa. Onieśmielona potęgą, zauroczona pięknem i zaniepokojona nieprzewidywalnością. Ich potęgą. Ich pięknem. Ich nieprzewidywalnością.
Góry...
Taaa...
Moja miłość...
<3
Fragment dzisiejszego dnia, który mam już za sobą był niezaprzeczalnie udany :)
Skakanie na trampolinie, czytanie bajek, rysowanie, lepienie z ciastoliny.
I dwie przeurocze istotki, dzięki którym się nie nudziłam :)