Nasza miłość jest mocniejsza niż litr spirytusu :*
- Czy.. czy ona umarła?- zapytała drżącym głosem moja Matka, która była już nieobecna wzrokiem.
- tak, jej serce już nie bije..- tymi słowami lekarz stwierdził mój zgon. Choć stałam tuż obok, to tak, jakby mnie nie było. Próbowałam jakoś pocieszyć moją Matkę, objąć ją, Ona poczuła tylko chłód mojej Duszy. Ciszę zakłócał dźwięk pióra, którym skrobał na wielkiej karcie lekarz, wpisując w rubryce przyczyna - samobójstwo. Po chwili dźwięki ucichły, a do pokoju weszła moja przyjaciółka, która patrząc na ciało zapytała czy to koniec?.
Ja jak mała dziewczynka skakałam wokoło niej i piszcząc ze szczęścia, tańcząc krzyczałam ` nareszcie, SŁYSZYSZ?! Nareszcie koniec !`
- tak, jej serce już nie bije&- powtórzyła słowa lekarza moja matka bezuczuciowo, tak chłodno, po czym znów stała się nieobecna.
- och.. ale jej serce już dawno umarło, kiedy tak bardzo kochała&- powiedziała dziewczyna, a ja nagle stanęłam nieruchomo, i choć byłam martwa wydawało mi się, że znowu umieram. Wróciły wspomnienia, wrócił strach, wrócił okropny ból związany z jego osobą- więc..- ciągnęła dalej- Kiedy Go tak bardzo pokochała, a On nie mógł odwzajemnić jej uczucia, wtedy jej serce pękło, rozpadło się i już nigdy więcej nie zabiło. Wraz z Nim odeszło wszystko to, w co wierzyła, odeszły wszystkie marzenia. Ona Go tak bardzo Kochała, wie Pani?- powiedziała do mojej Matki, która wzbudziła się z transu. A właściwie, to dalej kocha, niezależnie od tego czy jest tu- na Ziemi, czy tam wysoko w górze, Ona dalej Go Kocha i będzie Kochała.
Po tych słowach zrozumiałam, że chciałam uciec od miłości zabijając się, ale miłość niezależnie od tego, czy żyję czy nie, będzie zawsze we mnie. Spoglądając na płaczącą matkę, zrozumiałam, że muszę żyć, że nigdy nie ucieknę od uczuć. Moja Dusza wróciła do Ciała, czułam ból po żyletce, czułam smak silnych proszków w ustach. Otwierałam powoli oczy, czułam jak zabiło mi serce- pierwszy raz od tylu miesięcy. Kocham Go- myśl, która pozwalała mi jeszcze oddychać.
Jeśli ktoś to przeczyta to wielki szacun !
Hmm. u mnie bardzo dobrze. Nie sądziłam że można kogos tak bardzo kochac jak ja kocham tego mojego wariata, myslałam że to nierealne, ale kiedy kogoś na prawdę sie kocha mozna mu bardzo duzo wybaczyc i trzeba starac się ze wszytskich sił żeby to co łączy te osoby było jak najdłużej i jak najmocnejsze czywiście. Nie wierzyłam w to że będę tak szczęśliwa, że będe budziłam sie i myslała co to moje kochanie robi i kiedy się wkońcu zobaczymy, bo umieram z tęsknoty. Przecież to jest tak cudowne że nie da sie tego opisac słowami, jesli ktoś tego nie przeżywał to na prawdę zycze mu tego z całego serca. Takie uczucie jeszcze odwzajemnione to jest najpiękniejsze co może spotkać człowieka :*
Kocham Cie Kochanie :* :*
http://www.youtube.com/watch?v=evVGn40-cdI