Wszystkie rozdrobnione myśli zostały w małym kartonowym pudełku. Znowu jest zimno, znowu pada deszcz, a za oknem szaro. Płatki śniegu nieustannie wdzierają się do pudełka robiąc zamęt, ściany, okno, drzewa, wszystko przypomina o upływającym czasie. Ponad 60 dni uciekło, ponad 2 miesiące zniknęło... Wrzesień śni się nie ustannie jak powtarzająca się melodia... Ding dong ding dong nawet zdjęcia pachną winem i poranną bagietką z ziołami. Na szczęście jest Pan z gitarą, który może nie śpiewa ani nie gra radośnie za to obdarowuje milionem kolorowych kulek zbieranych razem kiedyś na plaży.
Tęsknię za Paryżem.
Czekam na Lwów.
_____________________________________________________________________________________________