good evening, my beautiful.
oglądam Troję, która niemiłosiernie kojarzy mi się z Aleksandrem i od razu mam łzy w oczach
aparat słuchowy jest: to dość dziwne poznawać świat na nowo, nawet mój własny głos brzmi inaczej
choroba ustepuję, mogę oddychać, gardło już prawie nie boli, męczę się z katarem i kaszlem
szkołą się na razie nie przejmuje, to i tak nie ma znaczenia w obliczu tego, na czym teraz planuję się skupić
muszę ponad wszystko wznieść siebie i koniec
znów zakańczam toksyczne znajomości, ludzie, o których nie chcę pamiętać, za kilka tygodni na stałe znikną, bo potrafię nagiąć wspomnienia do takiego stanu, do jakiego potrzebuję
nie zamierzam również robić nic na co nie mam ochoty
chcę tylko budzić się rano i wiedzieć, że to będzie nowy, zupełnie czysty dzień, w którym nie będzie absoultnie nic z poprzedniego
niech Marsi będą stałą rzeczą w moim życiu.