Dawno nie spędziłam przymusowego wagarowania. Cholernie cieszę się że ten dzień dobiega końca. Jestem wypoczęta. Skończyłam, z kubkiem kakao w domowym zaciszu, drugą część Millenium. Lubię czytać. Lubię gdy świat kilkuset specyficznie pachnących kartek, zapisanych czcionką dwunastką, porywa mnie w otchłań. Nic poza tym się nie liczy. Telefon wibrował gdzieś pod poduszką setki razy- nie istotne. Dzwonił domofon, ktoś przyszedł - nie istotne. Wyją syreny, wypadek? -w tym momemncie nie istotne. Jestem w innej bajce. W bajce która pozwala zapomnieć o rzeczywistości, choć na niewielką chwilkę. Jedyne czego mi brakowało, to wpadających przez okno promieni ciepłego słońca.. Ale na to chyba jeszcze wszyscy troszkę poczekamy.
Fotoblog. Kiedyś był dla mnie wszystkim. Gdzie wędrowały moje praktycznie cotygodniowe o ile nie codzienne przymyslenia, problemy, zagadki i ZDJĘCIA. A teraz? Teraz wpadam tu od czasu do czasu. Właściwie nie wiedząc po co to wszystko piszę.