dzień przecudowny( i mean sobota)
ciepło, dużo pocenia, mało jedzenia.
trening z rańca (2h) mrałłł
potem dużo na piechotkę z własnej woli, zamiast autobusem
i rower jakieś 10 km
i teraz katuję brzuch seriami i przeróżnymi ćwiczeniami.
muszę być super dupąąą.
no bo jak nie ja, to kto?
jutro bieganko i opalanie pewnie ;D
kochaaam takie weekendy ( oczywiście nie bardziej niż te imprezowe )
trzeba zlikwidować mój brzuch, nie wiem skąd on się wziął