.Witam,
Dziś są moje urodziny, a ja spędzam je w samotności, wiem to żałosne zamiast wyjśc do ludzi siedzę i gapie się w błyszczący monitor uśmiechając się lekko spoglądając na kolejne życzenia. A prawda jest taka że po raz kolejny zostałam zraniona przez niewdzięczne zwierze rasy FACET- i nie mam ochoty spacerowac śmiac się czy robic innych równie urodzinowych rzeczy. Mam ochote jechac te cholerne 300 kilometrów tylko po to żeby dac mu w pysk- Wtedy z pewnością by mi się polepszyło ;-) myśle że to jedyna recepta na szybką poprawę mojego nastroju. Co mi zostało? wzruszyc ramionami opwiedziec Hakuna matata iśc dalej z dumnie podniesioną głową. W każdym razie nie mam zamiaru się przejmowac życiową nieudolnością Pana X.
Co do diety&jest dobrze jutro już będę mogła zjeść małe co nie co i coś mi mówi ze właśnie ten swoisty luz będzie dla mnie gorszy ale zobaczymy jak to będzie jutro . Dziś drugi dzień głodówki&.
Waga 59 JESZCZE DYCHA I WYGRAM :D