co u mnie? popadłam w jakąs paranoje... chodzę z bolącą duszą, tak badzo boli.. ciągle przemyśluje, myślę... o mnie, o życiu...
patrząc na zdjęcia koleżanek uświadomiłam sobie, że moje życie jest NUDNE, że ja jestem nikim i nic w życiu tak naprawdę nie osiągnęłam.. wkurwiam się na samą siebie.. CHCĘ BYĆ KIMŚ. muszę od czegoś zacząć.. długo myślałam od czego.. postanowiłam że kupię sobie tą wyczekiwaną lustrzankę, od tego zacznę, zacznę pogłębiać swoją wiedzę o fotografii. CHCE COŚ OSIĄGNĄĆ w tym życiu. Myślę też o odchudzaniu...codzienne ćwiczenia, bieganie, rower.. muszę się zmobilizować, ruszyć dupę i nie żreć tyle. Czuję, że ostatnio cos przytyłam.. cóż. I biorę się za naukę bo chce miec srednia ok.4 ... zobaczymy co się da zrobić.... Jestem wkurwiona na panią od WF bo wpisała mi dwie 1 bo minął czas zaliczania i teraz juz bede mieć te dwie 1, a to mi masakrycznie średnie zjebało. MASAKRA :(. Obłęd. Żegnam sie bo muszę zrobić ściągi z bioly, a tak wgl to pozdro i buziaki dla was, jesteście takie wytrwałe......
JEŚLI KTÓRAŚ Z WAS ZNA SIE NA LUSTRZANKACH TO BŁAGAM NIECH NAPISZE DO MNIE NA PM