Siemka. ;-) Ostatnio jakoś nie chciało mi się tu zaglądać. =.= Aktualnie jestem załamana faktem, że 2 września 2013r. czyli za 4 dni, czyli 96h, czyli 5760min, czyli 345600s... rozpocznie się... SZKOŁA. Kurwa jasna... =,= Nie chce mi się za Chiny. O___o Panie Boże, dlaczego mi to robisz? Ja wolę się nudzić cały dzień, jak łazić do szkoły i mieć zawalony cały dzień jakimiś notatkami, zadaniami, chujami. =.= Nooo nieeee. Ja się chyba powiesze... =.= Na nitce. :< Nie no, kurde. Ogar. Ta myśl mnie przeraża, po prostu. Boże, boje się. -.- Heeeelp? :< Ogólnie dzis kupiłam bilet miesieczny i mnie wychujali. :< Miało być niecałe 127zl, a było niecale 147... :< Ej no, przeciez chyba źle nie patrzyłam. -.- Jaki żal.
Ogólnie o godzinie 3:00 poszlam spac dzisiejszego dnia, a wstalam o 9:50. Ubrałam się i poszłam z mamą do miasta po ten bilet odojony i ogólnie po zakupy. Popłaciłyśmy rachunki itd... bla bla... Około 2h nam zeszło na mieście. Wróciłam... Posiedziałam przed kompem, ogarnęłam mojego Pou (Castina - dziecko moje i Łukasza, coś w stylu Tamagoczi tylko ze na telu). Zjadłam sobie obiad... W sumie to był grill... Potem znów posiedziałam. Potem tato coś ta ogarniał z wentylacją, bo tak sie stalo, ze przez wentylacje coś tam sie zapchało i zacieki się robiły na suficie i u mnie i w łazience. Wgl, ja pierdole... Mam taką wyjebaną dziurę w suficie, chuj wie skąd. o__O Ale mnie wszystko zadziwia ostatnio. =.= I ten... Trzeba pomalować na nowo. Potem znów komp... Na wieczór Marysia przyszła, pograłyśmy troszkę na Pou. Pobiłyśmy rekorda. <3 Miszcze. Umyłam się i teraz chyba idę spać, bo Łukasz już śpi to co mam robić... Od 2 września co dzień z Łukaszkiem <3 :*
Taka fajna, przestarzała nutka z radia. :P