Wracam. Jeszcze nie wiem na jak długo, ale wracam. Szczerze mówiąc to nie wiem co mam pisać. Po prostu jakoś nagle poczułem nieodpartą chęć reaktywowania tego bloga i napisania czegoś mądrego. Kursor miga, a ja dalej nie wiem co to ma być.
Pamiętam jak rok, dwa lata temu to prowadziłem. Codziennie notka, jakieś gówniane zdjęcie. W chuj się od tego czasu pozmieniało. Poznałem dużo ludzi. Wiem kto przyjaciel, a kto kurwa (tych drugich niestety więcej). Pamiętam też jak raz na kilka tygodni miałem zamułe i żaliłem się tu. Cóż, wiele się nie zmieniło. Dalej mam skłonności do użalania się nad sobą. Zostało i raczej już mi to nie minie. Trudno.
Zjebałem w chuj spraw, coś tam ogarnąłem, ale i tak bilans jest na minusie. (KURWA, DALEJ SIĘ UŻALASZ)
Nie wiem co mam jeszcze pisać. Chcę już do Zamościa. Siedzenie w tym domu z mormonami mnie już dobija. No i generalnie to już dawno widziałem dupeczkę (nie jaraj się) i nudy mam w chuj.
Znasz to uczucie niezdefiniowanej chujni wewnątrz? Znasz... Każdy to zna. Przejebana sprawa. Taki mentalna miesiączka i zatwardzenie mózgu. KURWA, to miało być coś mądrego. Chuj, innym razem.
Krajan to kurwa :D
PS. To prawda XD