Słowem swym,
Magicznym słowem i zamilkł.
Otworzył oczy i wpatrzony
Rozglądał się za zrozumieniem.
Czarne nocy niebo nad sobą otworzył,
Cudny blask, ten blask
Spłynął po nim jak łza po policzku.
Ziemia spowiła się mgłą.
I wskazał palcem na ludzi,
Tych gapiów - O tych!
I nic nie poczuł.