'Wind of Change'... Wiatr zmian... Nadszedł czas, w którym postanowiłem zmieniać świat na leprze. Nie wiem jeszcze jak. Ale coś wymyśle. Najlepiej zacząć od siebie samego... Jednak to może okazać się trudne. Zbyt trudne. Muszę stać się odważniejszy, odważniej mówić co myślę i co czuję. Przestać zamartwiać się wszystkim i niczym, tylko żyć teraźniejszością. Carpe Diem. Nie warto mysleć o tym co było, bo nie wszystko było idealne i wspaiałe. Nie warto też myśleć o przyszłości, która równiez kryje zapewne wiele cierpienia i trosk. Dlatego muszę myśleć tylko i wyłącznie o tym co przeżywam teraz, bo tylko to jest tego warte.
Muszę coś w sobie przezwyciężyć, przełamać, aby móc powiedzieć pewnej osobie o czymś, co nie jest takie proste i logiczne, a raczej spontaniczne i nieprzewidywalne. Osobie, tak bliskiej, jak i dalekiej za razem. Osobie, z którą się śmieję i smucę. Nie wiem co da to, że powiem to tej osobie, ale zapewne nie to, co chciałbym zeby dało. Najgorsze jest to, że nie moge ni jak przewidzieć reakcji tej osoby na moje słowa, bo nie wiem co ta osoba myśłi czy też czuje... Przedemną cięzkie zadanie, ale bywało gorzej i nie nażekałem. Teraz też nie zamierzam.
Może osoba, o której pisałem wużej sama domyśłi się, że to o niej i sama domyśli się, o co mi chodzi... Jendk w to wątpie. Będę musiał zaczekać aż sotkay się w 4 oczy i będziemy mogli sfobodnie pogadać w jakims zacisznym miejscu.
Tak wiele, choc tak krótko,
Tak pięknie, choć tak mało,
Tak wesoło, choć tyle smutku,
Tak mało za, a tyle przed...