Czasem żyć się odechciewa nie wiem jestem czy mnie nie ma,
Czy ja jeszcze oddycham, czasem nie czuję nawet tętna,
Lekko zabolało gdy brat żucił mną o ściane
Nie czuję bicia serca czasem myślę po huj ja żyję,
Teraz wiem dla ziomalów kocham mą rodzinę ,tą dziewczynę
której nie ma lecz nie moge nic zrobić musze odpuścić
Moje życie płynie z rymem, rap pozwala funkcjonować,
Codzienne sytuacje, potrafią to niszczyć i marnować,
To co od początku egzystencji planowałem zbudować,
Dziś zmieniło się w gruzy, mój fundament się skruszył,
Pozostała atrapa, wizji mego wymarzonego świata,
Potrafię jedynie rap robić, tylko długopis i kartka,
Wiernymi ziomalami, dzielę się z nimi sekretami,
Długopis wszystko zapisuje, kartka treści me koduje,
To co leży w sercu, z pamięci na papier kopiuję,
Życie toczy się dalej, nieustannie mnie zaskakuje,
Bardzo często mnie rani, krzywdy zostawiając w bani,
Trudno z niej to wyrzucić, jak gorący żar mnie pali,
Złość przeszywa od wewnątrz, niszcząc stronę lepszą,
Pokazuje smutną przeszłość, której skasować się nie da,
Pesymistyczne nastawienie, myśl że jutro znowu gleba,
Ukazują swe oblicza, żyję choć naprawdę mnie nie ma...
Tylko miłość podpowiada, Komand żyć jeszcze trzeba...
Pamiętam ty też pamiętaj z Życiem jak Z żarem
Które jest darem tego nie przegraj