co rano trzeba wstać, a co wieczór zapomnieć
Ty znów się wyrwać chcesz
już blisko masz i wiesz, że tym razem uda się
coś łapię cię i w dół ciągnie.
A kiedy zajdzie słońce i skończy błyszczeć
ołów na ziemi przekleństw i upadłych aniołów.
Chłodny wiatr westchnień i pustki oczodołów
znów zagwiżdże przez okna sczerniałe od popiołu
Ty połóż się przestań wierzyć spróbuj zasnąć
bo wiara i nadzieja częściej niż latarnie gasną
Przyszłość tutaj to nieaktualne hasło
w miejscu gdzie każdy krwawi swoją pasją
Znowu otworzyłem oczy i w gęstą lepką czerń
ze łzami w oczach i ledwo łapiąc tlen
plując potem krzyczałem że wiem
jakby dzień po tej nocy miał być ostatnim dniem.
Znowu otworzyłem oczy i w gęstą lepką czerń
plując potem krzyczałem że wiem
Poczułem na szyi jej głos delikatny
jak len to był tylko zły sen
Tylko obserwowani przez użytkownika tezetwu
mogą komentować na tym fotoblogu.