Nie zapomniałam.. Nie przestałam kochać.. Nie przestałam tęsknić i myśleć o Tobie. I wcale się nie pogodziłam z myślą, że już nie wrócisz. I tylko jakoś dziwnie mi gdy widząc Cię daleko gdzieś nadal czuję te motylki w brzuszku i łzy cisnące się do oczu. Kocham Cię wciąż .. Tak bardzo mi Ciebie brakuje .. . Lecz w środku nic się nie zmieniło bo nadal jesteś najważniejszą osobą w moim życiu.
Widocznie byliśmy jak dwa elementy puzzli znalezione na stercie gratów z dwóch całkiem innych układanek, które jakieś małe, nieznośne dziecko za wszelką cenę chciało ze sobą połączyć, ale widząc, że wbrew temu, co je łączy, zbyt dużo je dzieli i choćby chciały, nie mogą widnieć obok siebie wśród innych elementów.
Może wszystko zrobiliśmy nie tak.. Źle nazwaliśmy pewne sprawy, niepotrzebnie zrobiliśmy krok do przodu, który jedynie cofnął nas o wiele kroków w tył. Może to wcale nie było tym, za co mieliśmy ten cały cyrk, który nie jest teraz wart nawet grama wylanych przeze mnie łez. Może w ogóle nie powinniśmy tego zaczynać. Teraz tylko jedno jest na pewno: nie ma do czego wracać.
I chociaż nie wierzę, że zrobiłeś to dobrowolnie, z zimną krwią, bez cienia skrupułów i zastanowienia nad konsekwencjami - nie przypuszczałabym, że jesteś w stanie to zrobić, nawet za czyjąś namową.
Właśnie teraz, gdy najbardziej Cię potrzebuję. Właśnie teraz, gdy całe moje wsparcie ogranicza się do Twojego imienia.. Wybrałeś właśnie ten moment, żeby odejść bez słowa wyjaśnień, bez zamiaru powrotu.. zostawiłeś mnie samą na lodzie i śmiesz mówić, że to będzie dla mnie dobre.
Nie mam siły po raz kolejny tłumaczyć Ci, jak bardzo mi na Tobie zależy. Nie dam rady znowu wpierać Ci te same argumenty, których nie chcesz przyjąć do świadomości. Nie mam siły.. więc albo wytłumacz to sobie sam, albo pozwól temu umrzeć - wybór należy jak zwykle do Ciebie.
To, że pewne tematy zostawiłam w spokoju nie znaczy, że zapomniałam. To, że nie wracam już do pewnych spraw nie znaczy, że wybaczyłam. To, że nie naciskam i nie żądam wyjaśnień to czyta uprzejmość z mojej strony, pamiętaj.
I pomyślałby kto, że wystarczyło Twoje jedno słowo, rzucone w moim kierunku pobłażliwie cichym szeptem, omiatające mnie zewsząd niczym azot mieszający się z tlenem, byś zawładnął mną, od psychiki poczynając i na psychice kończąc.
Chcąc, nie chcąc - muszę być przynajmniej pozornie przytomna i zdatna do użytku. Tylko gdzie ten uśmiech, który miałam nosić? Znowu zagubił się wśród zmęczenia i smutku.. A mówiłam, żeby nie zadawał się z rozsądkiem, mówiłam..
Powiesz mi coś? Jedną rzecz. Zadam pytanie, poczekam na odpowiedź i już mnie nie ma. Jedna, drobna sprawa. Nic wielkiego, naprawdę. Dużo czasu Ci nie zabiorę. Gnębi mnie tylko jeden fakt.. po kiego pojawiałeś się w moim życiu z celem zniszczenia wszystkiego, czym żyłam do tej pory? Nie wystarczy Ci, że spieprzyłeś życie sobie i swoim najbliższym. Egoistyczny pasożyt, udław się tą swoją miłością. Smacznego.
- Wiedziałam, po prostu wiedziałam. I tu kurwa odwieczne pytanie: dlaczego ja się tak angażuję? - Bo czujesz się niepotrzebna, brak Ci miłości i czułości ze strony drugiej osoby i masz nadzieję, że dając komuś miłość, on odwdzięczy się tym samym. - Dokładnie. Lepiej bym tego nie ujęła.
Zapieraj się rękami, nogami i pośladkami, ale nie daj się zniszczyć.
Twoje przeprosiny robią na mnie takie wrażenie, jak 35 stopni Celsjusza w środku lipca.
Rzeczywistość,jest okrutna :c!
http://www.youtube.com/watch?v=V0udZoW7EvE&feature=related
Inni zdjęcia: Nad morzem slaw300Ja patrusia1991gd:) nacka89cwaDzwoniec jerklufoto... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24