wszystko co łączyło ten drugi balkon od lewej, i dwa okienka, wszystko się rozpiepszyło. wszystko odnowione i nie nasze już... drzwi z małego pokoju z naklejkami disney'a pewnie już nie ma. i nie ma okienka między kuchnią a pokojem, nie ma rozlatujących się okien i łazienki, numer 59 już nie nasz. nazwisko nie nasze.
a co z nas zostało? tyle że każdy idzie w inną stronę... kiedyś będzie normalnie? jeden po drugim skacze, i jeden drugiego oszukuje.
chce żeby było 4, a nie 3. chce mieć dwoje razem, a nie jeden. dwoje pod jednym dachem
i taki ból co się będzie ciągnął do końca życia...
a sam sobie nie poradzisz...