Zaczęłam studia. Powinnam się cieszyć, otwierają się przede mną nowe mozliwości, poznam nowych ludzi i takie tam. No ale zawsze jest to ALE. Olsztyna nie moge nazwać swoim domem, a z Górowem nie potrafię sie pożegnać tak na dobre. Więc tkwię tak pomiędzy i wcale nie jest mi z tym dobrze. Chce mi sie płakać, chce pozbyć się tej beznadziejności, która męczy mnie w środku. Chcieć to sobie mogę...
jak mam pomagać skoro sobie pomóc nie mogę, jak mam być skoro nie potrafie być dla siebie, jak mam słuchać skoro nie potrafię wsłuchać się w siebie... nie potrafię już... nie potrafię
mam dość.
znowu czuje się niepotrzebną.