on i ona zaplątani w tej poezji miasta znali tylko drogi nieskończone kilometry w parkach.
Zupełnie niepodobni - ona wsłuchana w ciszę.
Dla siebie nieistotni, a on chciał tylko milczeć i chciał dorosnąć i powiedzieć co czuje naprawdę ,
ona czuła tylko miliony barier.
Miliony słów omijające prawdę , miliony kroków ,
miliony chwytów za klamkę , dźwięk otwieranych drzwi i szeptów
niby blisko a sercem te miliony kilometrów.