Ach, ta studencka rzeczywistość! Przede mną dwa egzaminy, już jutro, a ja robię wszystko byleby tylko się nie uczyć. Tak strasznie mi się nie chcę, to naprawdę okropne. W tym momencie wszystko wydaje się być bardziej kuszące niż perspektywa nauki z Historii angielskiego obszaru i francuskiego. Ale co zrobić, zaraz zapalamy pomarańczowe świeczki i ruszamy do boju. Ostatnie szare komórki przepadną z kretesem.
A zdjęcie z weekendu, zamulanie przed laptopami z Mychą, bo trzech dniach imprezy. Nie ma to jak upragniony odpoczynek, ach e
Ps. Nie wiem czy wiecie, ale to możliwe by nieopanować sztuki chodzenia w wieku prawie dwudziestu lat. Pozdrawiam płytki w polomarkecie, które tak zacnie przytuliły moją kostkę!
Ps2. Droga kostko, proszę, nie bądź skręcona.