kilka słów o osobie której zawdzięczam taniec:
początek całkiem banalny..
występ pary tanecznej w Wejherowskim parku, też tak chciałam !
chciałam być jak ta czarnulka.. tak się poruszać, tak żyć tańcem.
mama zapisała mnie na zajęcia tańca.
do dziś wspominam różowe bodi na zajęciach :)
pierwsze pokazy w starym WCK-u i ten stres..
moja zielona sukienka która tak bardzo pasowała do mojego charakteru..
pierwszy turniej tańca towarzyskiego i oczywiście złoty medal..
różowa sukieneczka i białe skarpetki :)
ale to nie wszystko..
pierwsza fryzura - kok. łzy się lały bo kok musiał być wytrzymały :)
ozdobiony kwiatuszkami i gotowy na parkiet :)
taką dużą ilość rzeczy zawdzięczam właśnie p. Ewie.
Myślę że przez długi czas była i jest dla mnie autorytetem.
do dziś w pewien sposób mnie zaskakuje i inspiruje..
na pewno będę brać przykład z tej osoby..
ale ! na towarzyskim się nie kończy..
był hip hop - taki mały cukierek w zielonych szerokich spodniach.
obozy, szkolenia i wyjazdy na mistrzostwa :) tak, najlepsze wspomnienia..
niestety nadszedł dzień że musiałam wybrać jeden styl i zostało na towarzyskim bo tam bardziej dusza grała..
przez tyle lat całkiem zapomniałam o tańcach ulicznych ..
od kilku miesięcy prowadzę z p. Ewą grupę taneczną w filharmonii.
postanowienie o tym żeby zrobić grupę nie tylko latynoską tylko też hiphopową był dobrym pomysłem.
Nie pomyślałam że będzie mnie w stanie coś jeszcze przełamać..
a jednak, padło pytanie : "zatańczysz z nimi część hiphopową i dancehall ?"
bez wahania się zgodziłam, chodź początki były bardzo ciężkie..
ogromne wypaczenie taneczne.. prosty kręgosłup i kolana..
a tu nagle trzeba było ubrać szerokie spodnie i wyluzować gorę..
trochę godzin minęło zanim przypomniałam sobie jak to wszystko działa..
tak ! dziękuję za wszystkie szansę..
Gdyby nie p. Ewa i miliony rozmów, setki wylanych łez pewnie nie byłabym tancerką.
nie czułam się pewnie na scenie ostatnio do momentu
gdy widziałam że jej oczy patrzą i jest to osoba która wierzy w mój sukces..
czasem stając przed lustrem drepcząc jakieś kroczki
potrafi podejść poradzić, ustawić i swoimi magicznymi dłońmi przypomnieć wszystkie ruchy jakie są ważne.
nie codziennie spotyka się takie osoby..
ja jednak trafiłam na najlepszą pierwszą trenerkę tańca ! :)
tak na prawdę, zawdzięczam jej siebie..
polały się łzy, ale to nic. to łzy szczęścia..
ogromne ...
DZIĘKUJĘ !
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24