" w roku 1947 zlikwidowano ostatnie oddziały polskiej kawalerii tłumacząc to jej anachronicznością. Następne dziesiątki lat wołano, że koni należy sie pozbywac, bo jedzą dużo owsa, a to jest groźne dla gospodarki. Większośc koni sprzedaliśmy na mięso, a gospodarkę zgubiło co innego. Dawniej byliśmy potęgą w hipice, a dziś- nie jesteśmy."
"W siódmym pułku armii napoleońskiej służył trębacz nazwiskiem Ramont. Był to stary wiarus nie bez powoów niesłychanie zaprzyjaźniony ze swoim koniem. Poza tym, łączyła ich długoletnia wspólna służba, koń dwukrotnie uratował życie swemu panu: raz- w czasie przeprawy przez wezbrana rzekę Piave, a następnie w czasie pzreprawy przez rzekę Tagliamento. Ramont odwdzięczał się przyjacielowi, jak mógł. Bywało, że pod gradem kul czołgał się do strumienia po wodę, by tylko wierne zwierzę nie cierpiało pragnienia. W roku 1809 w bitwie pod Dunajem trębacz zginął (...) koń został i cierpliwie czekał, kiedy jego pan i przyjaciel wstanie, by ruszyc w drogę. Po kilku godzinach żołnierze wrócili i chcieli trupa pochowac, ale koń nie pozwolił im na to. Bronił go zębami i kopytami (...)Według raportu wartownika koń spędził całą noc nad ciałem trębacza, obwąchiwał go, przewracał, a gdy zrozumiał wreszcie, co się stało, z żałosnym rżeniem wskoczył w fale Dunaju i utonął."
...cos czuje , że praca mgr będzie jeszcze bardziej interesująca niz licenc.
"zamarzły mi smarki"- foto by Marta
Użytkownik tangowaa
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.