Stać na granicy wodospadu i słyszeć muzykę odbijającą sie od gór i skał. Dochodzące gdzies z boku echo, dodające ciekawe brzmienie, uczucie bassu i bębna basowego na plecach popychającego lekko i powoli namawiającego do przełamania strachu i skoczenia w wodną otchłań, aby poczuć życie, przwdziwe życie, któro znajduje się dosłownie za drzwiami do których nie ma klucza. Wpuszcza jedynie tych, którzy chcą i są tego pewni by je naprawde, a nie banalnie i sztucznie przeżyć.
M. Bóbski