`uśmiechnij się!` słyszał niezbyt często.
`dajcie mi jakiś cholerny powód!` - nigdy nie powiedział im tego w twarz.
Rozmawiałem z przyjacielem. W pewnej chwili kompletnie odleciałem , znalazłam się w zupełnie innym miejscu. Kontakt z rzeczywistością, odzyskałem dopiero, gdy przyjaciekl zaczął mi machać ręką przed oczami. - Co z tobą? Słuchasz mnie w ogóle? - spojrzałem na niego i poczułem, że moje oczy stają się szkliste. - Kocham Ja, tak cholernie Ja kocham, a wiesz co jest najgorsze? Że to wszystko jest bez znaczenia.