Jesteśmy już ze sobą prawie 4 miesiące, nie powiem bo bardzo udane miesiące. Przy Tobie stałam się inną osobą , zmieniłęś mnie o połowę. Było pięknie widywaliśmy się prawie codziennie,ale nagle zaczęło się wszystko niszczyć. Te codzienne kłótnie pretensje jedno do drugiego , często bez uzasadnienia. Ja już nas nie ogarniam co my z siebie robimy. Pamiętam jak na początku naszego związku powiedziałeś , że nie chcesz żebym przez Ciebie płakała , bo wiele dziewczyn zraniłeś i mnie nie chcesz. Obiecywałeś , ż etak nie będzie , że nie dopuścisz do tego.Lecz inaczej się stało, płacz to jednyna rzecz którą wykonuje od jakiegoś czasu w nocy. Ty chcesz , żebym była tylko twoja , żebym do Ciebie jeździła , była na Twoje zawołanie. Ja nie potrafię aż tak się tobie podporządkować. Ja jak Cię o coś proszę to oczywiście nie , nie mam czasu nie chce mi się....Nie wiem jak to dalej będzie z tym wszystkim, ja osobiście mam dość. nie chcę żyć bez Ciebie , ale nei wiem czy z Tobą umiem.. wszystko jest takie trudne. Na samym początku naszej znajomości nie pomyślabym że będziemy razem , jak zaczeliśmy się spotykać nie myślalam , że mozemy być ze sobą.Cholernie się przyzwycziłam do Ciebie i Twojej obecności byłoby mi ciężko zapomnieć, ale wiem ze niedługo sie tak stanie nie wytrzymamy i jedno z nas powie że to koniec. Tyle razy zapewniałeś , że Kochasz , że Ci zależy , lecz ja nie wiem czy Ci wiezyć. Sama nie wiem w co mam wierzyć...tak cholernie tęsknie za Tobą , Ty nawet nie masz pojęcia jak. Ty nawet nie masz pojęcia jak mnie to wszystko boli , boli mnie to ,że nie masz dla mnie czasu ,że koledzy stają sie ważniejsi, chcę żeby było jak miesiąc temu jak sie staralismy oboje jak wszystko było takie piękne.Jejku , żebyś Ty wiedział jaki jestes dla m,nei ważny , najważniejszy ! Tyle przez Ciebie sie pozmieniało , tyle kontaktów ze znajomymi pozostawiłam na dalszym planie i to wszystko dla Ciebie. Kocham Cię.