Czuję się jak ten suchy liść. Targany wiatrem, przypierany do muru, deptany. Ale i mieniący się złotem w blasku słońca. Kruchy. Tak bardzo zmienny i zależny od otoczenia.
Podaj mi dłoń i poprowadź w stronę szczęścia, bo gubię się i znów nie wiem, czego chcę...
Pomóż, nim okaże się, że jest już za późno.
Ratuj Nas.