1.

08.12.13r

16:47
  Niedziela.

kolejny monotonny dzień, samotny, zimny.. czuję się gorzej i gorzej, nie wiem jak pozbierać się po nim, widzę go codziennie, kocham go a jednocześnie nie mogę nawet słowem się odezwać do niego, to boli. ojciec miał dziś przyjechać, podobno chory jest, tsa pewnie znów ktoś jest ważniejszy od nas.. przyjaciółka znów mnie olała, chłopak ważniejszy no tak, nie mam z kim porowmawiac, ciągle płacze, to mnie zabija od środka.. chciałabym odejść, umrzeć, nie widzeć tego syfu..

jutro niemiecki i angol, czuje że będzie darcie mordy na mnie. jutro też trening, ale nie wiem czy iść nie czuje się na siłach, przestało mnie to wszystko dowartościowywać.

idę, z fartem