No to pora się szykować na ostatnią impreze w te wakacje- pomyślałam siadająć przy toaletce. Półtorej godziny później miałam wyprostowane włosy i zrobiony makijaż gorzej było z wybraniem ciuchów ale w końcu zdecydowałam się na białą bokserke, czarną spódniczkę po połowy uda i czarne szpilki.
-Mamuś ja uciekam będę jutro po połódniu. Kocham Cię!- krzyknęłam zamykając za sobą drzwi. Nareszcie pomyślałam gdy zobaczyłam samochód przyjaciela.
-Cześć Piotrek ! - powiedziałam całując go w policzek.
-hej hej maleńka - odpowiedział śmiejąc się i zezując na moje nogi.Ruszyliśmy.
-Nigdy wcześniej nie widziałeś dziewczyny w spódniczce ? - zaśmiałam się odpalając papierosa.
-Widziałem ale na Ciebie i twoje nóżki nigdy nie mogę przestać patrzeć.
-Ej koleś ogarnij. Pamiętaj że masz dziewczynę.-zaczęłam się troche go bać.
-Co? A no tak.Magda. Już prawie jesteśmy - gdy to powiedział mijaliśmy ostatnie skrzyżowanie .
-No nareszcie! - no tak Adam jak zwykle na nas czekał. to u niego zawsze robimy imprezy.- Ile można na was czekać ?! Prawie wszystko już gotowe.
-Nie gorączkuj się tak tylko mów w czym mamy pomóc.-Zaczęłam go uspokajać.
O godzine dwudziestej zaczęli zbierać się goście i On też przyszedł. On czyli Wiktor mój przyjaciel a jednocześnie obiekt moich westchnień....