Odkopałem foldery ze zdjęciami z wigilii klasowej, która była prawie rok temu, z wypadów sylwestrowych, które miały miejsce prawie 4 lata temu, czy randomowe fotki datowane nawet na 2007 rok. Pomimo, że te chwile zostały skadrowane i leżą gdzieś na dysku, czekając na sentymentalne odkopanie po raz kolejny z rzędu, to jednak chętnie się wraca do wspomnień "a wtedy to się działo...".
Każda z fotek oznacza inne miejsce, innych ludzi, często inną mentalność. a jednak wszystko to zlewa się w jedną całość, stawiającą nas w niezręcznej sytuacji, w której trzeba stwierdzić "ej, już tyle za nami, tak wiele się działo.".
Czasami bierze mnie na jakieś wycieczki po starych folderach, gdzie odkopuje już dawno zapomniane miejsca i wszystko wraca. Fajnie się poczuć jako głupi szesnastolatek, który bawi się jak dzieciak, zachowuje się jak dzieciak i nikt mu tego nie broni. ;)
Pamiętam, jak miałem iść do technikum. Takie długie i męczące te 4 lata się wydawały. A teraz ? Szkoła za mną, 2 dychy na karku, jeżeli czeka mnie praca, to już nie dorywcza, ani nie "na wakacje". Czas wejść w dorosłość. Chociaż jeszcze niedawno wydawało to się takie odległe.
Wniosek ? Trzeba się bawić, póki jest czas, chociaż na zabawę mam go co raz mniej. Trzeba powoli odrzucać stare przyzwyczajenia, lekkoduszny tryb życia i zacząć żyć jak na dorosłego przystało.
Może jak popracuję parę lat, dorobię się świetnej dziewczyny i może mój tata będzie mógł na siebie mówić "dziadek" stanę się dojrzały. Jak na razie jestem tylko i niestety aż dorosły. ;)
A zdjęcie ? Pojęcia nie mam kiedy robione, sugeruję się ilością kolczyków, że początek wakacji. W sumie niedawno, ale pomyślcie ile od tamtego czasu się u was zmieniło. Przerażające, że tak wiele, prawda ? ;)