Niedoceniona ...
Zraniona...
Serducho wciąż ją boli...
Łzy jej ciekną niczym strumyki, lecz tylko nocami.
A sama wciąż w ukryciu jest.
Postanowiła ,iż nikt się nie dowie,o jej uczuciach.
Będzie broniła ich!
I nikomu już się nigdy nie otworzy.
Tak jak chciała tak uczyniła.
Serce zamknęła na kłódkę.
I nikt, nie zna miejsca, gdzie klucz został wyrzucony.
Wszystkich ciekawi jaka kryje się tam tajemnica.
Wielokrotnie próbowali się włamać.
Jednakże nic z tej intrygi nie wyszło.
Mijały dni,tygodnie,miesiące,lata.
Wciąż nikt nie wiedział,co kryło się za drzwiami serca.
Pewnego dnia jakiś nieznajomy
podszedł do starych,zardzewiałych drzwi,
i grzecznie zapukał.
Serce gdy poczuło jego
lekkie ,ciepłe,pełne miłości i spokoju pukanie.
Poczęło się rozbudzać ze snu.
I delikatnie uchyliły się drzwi.
A owy nieznajomy, na paluszkach, wszedł do środka.
I od tej pory, serce doznało uzdrowienia.
=**