Wracam znów w to miejsce, gdzie odbija się szum fal i gdzie mewy skrzeczą całymi dniami czekając na przybycie księżyca. Wracam w miejsce gdzie serce bije mi o wiele szybciej. Tam, gdzie jego oczy błyszczą tą niesamowitą zielenią. Cieszę się i zarazem lękam się, że tym razem go nie zobaczę.. Do osiemnastego przecież powinno mnie tutaj nie być.. Czy zatęskni za mną wystarczająco? Któż to wie...