Ludzie chcieli ich pouczać. Mówili 'chłopcze zwolnij trochę' a On na to 'ja nie jestem żadnym chłopcem' Odbijał piłkę 'Chłopaki są w burdelach a ja jestem młodym wilkiem'
Żadnej pracy, żadnej szkoły. Woleli w pociąg wsiąść i jechać tam gdzie poprowadzą tory. Tygodnie spędzine poza domem. Namiot nad jeziorem, spadające gwiazdy nad możem. I tylko jedyne życzenie 'By wkoncu sie uwolnic, od kontroli starych, którzy zawsze muszą plany im spierdolic' w końcu ruszyć w droge. Nie spac na peronie gdy ostatni pociąg odwołają..
Myślał, że odejdzie. Jednak Ona została. Najwierniejsza partnerka z wilczego stada. Nie zawiodła w miłości. Milczała też w cierpieniu...
[Verba - Młode Wilki I]