On. zmienił moje życie o 180 stopni. straciłam dla Niego głowę, wszystkie tanie podrywy i tym podobnie innych facetów straciły dla mnie wartość. całkowicie. kocham. takie krótkie słowo. a niektórzy nawet nie zdają sobie sprawy jak wiele znaczy. tak mnóstwo musiałam wycierpieć by poczuć smak Twojego bólu, by zrozumieć jak wtedy bardzo mnie kochałeś. przestał dla mnie istnieć świat, wszystko co mnie otaczało. to co się działo w mojej psychice było niewyobrażalne. rany nie chciały się goić, wręcz wracały z podwójną dawką. wtedy było mi jedno czy będę żyła czy nie. nie do opisania. aż w końcu przyszedł dzień w którym myślałam,że to sen. to 23 grudnia. najważniejsza data w moim życiu. musiało minąć z pół miesiąca, bym uwierzyła,że to działo się na prawdę. nie mogłam przestawić myśli,że jesteś mój,że będziesz,że zostaniesz,że mogę Cię przytulić, czy całować, że znowu jesteśmy tacy zakochani jak dawniej. po pierwszym miesiącu zaczynały robić się schody.zobaczyłam jak wiele w ciągu pół roku w naszym życiu się zmieniło. doszły nowe przyzwyczajenia. ja z zimnej, wrednej i obojętnej zrobiłam się ciepła, i nieobojętna na nic. Ty byłeś zagadką. musiałam uważać. na każdy krok. by czegoś nie schrzanić. czekałam na Twoje pierwsze ' tęsknię' i 'kocham'. czekałam kiedy powiesz mi,że tak na prawdę tylko grałeś twardego,że wcale nie było Ci łatwo. miałam rację. dlatego się nie poddałam. później zaczynały się kłótnie. ograniczenia. rozpacze. i co najgorsze kłamstwa i niespełnione obietnice. wiedziałam,że nie mam wyjścia. muszę się przyzwyczaić do innego ' Ty'. było mi jedno jak jest i jaki jesteś byleby Cię mieć. po czasie zrozumiałam,że nie można być z kimś na siłę. chrzanienie. nie dało się wytrzymać bez świadomości,że już nie jesteś mój nawet minuty. nie dało się patrzeć na łzy w Twoich oczach kiedy powiedziałam 'odchodzę'. stchórzyłam. poddałam się. po co? zmarnowałabym Nam dwa piękne miesiące. jesteś człowiekiem wyjątkowym. facetem,który pokazał klasę. pokazał,że można kochać bezgranicznie. " jak się kogoś kocha to się po prostu z nim jest, nawet całe życie, po co zrywać." tego się trzymam, Twych słów. łamiemy się, znowu się jebie,choć tego nie chcemy. ale ja wiem wszystko będzie dobrze.znów. wiara. po prostu wiara w Nas jest czymś najważniejszym. nie wiem jak to wszystko skończyć, dziwnie mnie natchnęło, napisałam to ze łzami w oczach.. hm. to może na koniec tyle,że z nikim innym nie chciałabym przechodzić takiego piekła. o wielu sprawach nigdy nie zapomnę. Ty jesteś tym do którego sentyment ozostanie na zawsze. kocham Cię Dawid za wszystko co robisz i jakkolwiek ranimy się..