Wypada parę słów napisać o tym, co robiłem w miniony weekend, w piątek z samego rana wyruszyłem z Wrocławia do Karpacza. Po dojeździe na miejsce trzeba było wspiąć się z ciężkim plecakiem do Strzechy Akademickiej (widać na zdjęciu po lewej), niektórym zajęło to naprawdę sporo, myśmy jednak się sprężyli i byliśmy drudzy na górze. Po zakwaterowaniu postanowiliśmy zdobyć Śnieżkę (widać po lewej), a później pójść do Czech na piwo. Wieczorem było śpiewanie i zabawa.
Drugiego dnia wszyscy sobie trochę pospali i zebraliśmy się dopiero po 10, Ci którzy nie byli poszli na Śnieżkę, a my którzy już ją zdobyli poszliśmy góra nad stawami do Słoneczników i powrotem przez Pielgrzymy. Jako że czasu mieliśmy jeszcze sporo zatrzymaliśmy się na chwile w Samotni (na dole troszeczkę przeze mnie zasłonięta) musze powiedzieć, że bardzo mi się tam podobało. Wieczorem to samo, co dzień wcześniej zabawa i śpiewanie, które wychodziło nam o wiele lepiej niż poprzedniego wieczoru.
A w niedziele no cóż pakowanie się i powrót do domu.
PS Prośba żeby trzymać dziś kciuki za pewną maturzystkę, aby mogła później spełnić swoje marzenia.