"Nie lubiła topić smutków w wódce.
Wiedziała, że tym razem efekt przyjdzie wkrótce,
a kofeina w walce z morfeuszem daje sukces.
Dziś wyszła z pracy później, miała trochę czasu,
gdy zobaczyła go jak stał po drugiej stronie pasów.
Wiesz jak jest, wystarczy jedno spojrzenie,
jej wystarczył jeden gest, a już wiedziała,
że on jest jej przeznaczeniem.
Chyba czuł to też, na czerwonym zaczął iść w przód,
wyszłaby mu na przeciw gdyby strach nie spętał jej nóg.
On szedł i patrzył na nią jakby mówił "znasz mnie jak z nut"
i wtedy jakiś wóz strzaskał jego czaszkę o bruk."