wróciłam do domu, ledwo wyściskałam tatę na lotnisku i już musiałam lecieć na zajęcia
nie zostałam w Krk na noc, jutro znowu będę jeździć tam i z powrotem, ale musiałam wrócić i wyściskać go jeszcze mocniej
pogadać, pośmiać się i zagrać coś na ukulele - wedle życzenia <3
a Wilałke jest moim niezawodnym pogotowiem ratunkowym
pojawił się wczoraj, byłam zła, smutna po okropnym dniu w pracy, po zetknięciu się z nieodpowiednimi ludźmi
a on przytulał, całował, pocieszał, jak zwykle rozśmieszał i zapomniałam o wszelkich przykrościach - magia.
4 lata, a on wciąż działa na mnie swoim urokiem
jakieś czary mary rzuca z tych swoich najpiękniejszych niebieskich oczek
a jak ma okulary na nosku i pośle mi swój słodki uśmiech, to już w ogóle wzdycham jak zakochana nastolatka... :D
Użytkownik syymphony
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.