zakupy udane, choć jeszcze pomięte
po nieprzyjemnych wiadomościach i rozczarowaniu
przydało się trochę zaszaleć w ciuszkach i poprawić sobie humor... :)
to nie była walka o brak drugiej operacji, tylko o operację w późniejszym terminie
kto wie, gdzie wtedy będę i co będę robić i czy będę akurat sama...
dzień w dzień przez kolejne miesiące wychodząc z domu będę myśleć, czy może dziś pierdolnie?
uwielbiałam długie spacery, a teraz się ich boję
niech mi zryją tą psychikę stresem już do końca, nic nie szkodzi.
Ale szkodziło, jak wszystko, czego nie mogłam ani wytrzymać, ani zmienić.
Użytkownik syymphony
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.