istny napad śmiechu zamienia się nagle w łzawą ulewę
kolejne lampki wina i omawianie życia, obawa na obawie obawą pogania
przynajmniej całą nastrojową romantyczną szopkę wokół rocznicy, którą tak lubię, mam jeszcze przed sobą :D
minęła nasza magiczna data, ale nie jej świętowanie
chcemy poczekać, żeby było idealnie :)
bo póki co skupiam się na piątku
zwykle do wszystkiego podchodzę z dystansem
wystarczy parę wdechów, tekst co ma być, to będzie i po wszystkim
a tu jednak istnieje taki stres, którego się nie da zbyć wdechami i głupimi słowami
czego to się człowiek dowiaduje po tylu latach :3
słucham tego w kółko, przepiękne tj... :)
Użytkownik syymphony
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.