z Monią i Werasią w męskiej toalecie, ja w bluzie solenizanta
Paweeeł, gratuluję przeudanej imprezy, było świetnie :)
wyobrażcie sobie, jakie męki muszę przeżywać na kacu
słuchając dwóch szczekających yorków, które nie chcą odpuścić, dopóki nie rzucę zabawki
Lola po mnie łazi, Bąbel drapie, jasne, spoko, nie mam nic przeciwko
głowa się rozpieprzy zaraz na cały mój pokój, na drobne kawałki.
wieczorem idziemy do Asieńki.
najśmieszniej się tańczy :D
Użytkownik syymphony
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.