podsumowując, bo tak wypada:
ten rok był o wiele lepszy od 2011
miałam przez cały ten czas ukochaną osobę obok
czułam się o wiele szczęśliwsza, mniej się martwiłam, miałam w sobie więcej optymizmu
rzadziej zdarzało mi się płakać, szybko się zawsze pozbierałam i byłam dla innych
poznałam lepiej niektórych ludzi, poprawiłam wiele relacji
niektóre się skończyły i bywa, że tęsknię, ale życie toczy się dalej :)
miałam okazję wyjechać i zwiedzać Stany, co było moim marzeniem od lat
wiele rzeczy spróbowałam poraz pierwszy, spędziłam zajebiście wakacje w zajebistym towarzystwie
starałam się żadnego dnia nie marnować i żyć z całych sił
śmiać się, kochać i podziwiać piękno
cholernie się zmieniłam, przestałam być zamknięta w sobie
uznałam, że ludzie nie są aż tak straszni i w miarę ich nie unikam
zaakceptowałam w końcu własne ciało i stałam się odważniejsza
nie boję się dodawać takich zdjęć, przestałam się w ogóle bać, co ludzie pomyślą
choć zdarzają mi się wciąż chwile słabości i najchętniej poszłabym się zabić, ale jeszcze nad tym pracuję :D
trochę zmądrzałam, przestałam cokolwiek robić na siłę
zaczęłam być całkowicie sobą...
i jestem szczęśliwa :)
i niczego z w/w bym nie osiągnęła, gdyby nie on :)
wypełnia mnie miłość, nie nienawiść, a to szczyt tego, co mogłam osiągnąć w tym roku.
przeważają przyjemne wspomnienia w 2012 roku, dlatego dziękuję :*
dziś bardzo bardzo zajebista noc nas czeka :D
udanej zabawy wszystkim!
Użytkownik syymphony
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.