I skończyło się! Po czterodniowej wolniości i samowolce w domku nastały stare czasy.
Fajnie ale stanowczo za szybko mija czas...Bardzo chciałam już grudzień, a gdy już go mam napędza mnie strach.
Chce to mieć już za sobą, o:)
W sobote zawitam w szkole, później urodzinki, no i w niedziele zmuszona jestem odpuścić sobie zajęcia.
Przyszły tydzień, to on będzie prawdziwym hardkorem.
Kciuki trzymam sama za siebie, mimo to, nie da się ukryć faktu że jestem przerażona!
Jak to szło? "będzie dobrze"? ;-)