Ależ oczywiście- jestem szaloną nastolatką w vansach i full capie na łbie.
Codziennie dodaje fotki z moich szalonych imprez i kilka razy dziennie zmieniam profilowe na fejsbuku...
Do szkoły chodzę pomalowana, bo przecież jakoś muszę zakryc swoją wrodzoną brzydotę.
...
27.10
Pada, piździ. Do zrobienia jeszcze stos zadań z matmy (bo przecież nie mam życia towarzyskiego..),
nastrój melancholijny i niechęc do wszystiego. Jak słodko.
Odpalam fejsa i widzę kolejny durny post jednego z plasticzków z mojej gimbazy...
-OK, MAM DOSC, WYCHODZĘ.
Sayonara bitches.