Tęskno mi

8 wrzesień, zmienił wszystko.

Królowa Elżbieta II umiera, wzór siły i jedności. Monarchini, która przez 70 lat dzielnie służyła społeczeństwu. Odkąd jestem w UK, przyznam szczerze, że dużo starałam się dowiedzieć na temat rodziny królewskiej, nad tym w ogóle, jak monarchia przertwała do tych czasów, powojennych, po kryzysach, różnych skandalach itd.

Odpowiedź jest prosta- to królowa była tą osobą, która trzymała wszystko w ryzach. Nie wiem ile to jest prawdy, no jednak znosiła zdrady męża, szaleństwa siostry, nieudane małżeństwa dzieci. Śmierć Diany, śmierć matki, siostry, śmierci jej znajomych czy osób do których zwyczajnie się przyzwyczaiła. Wszystko z nienaganną manierą przyjmowała. Od momentu przyjęcia korony, stawała na wysokości zadania, bez względu na to jakie zmiany przynosił świat.

Nie płakałam po stratach w mojej rodzinie, jakoś tak po prostu wiedziałam, że nadejdzie ich odejście, moze nie do końca byłam związana. A jednak ta śmierć mnie poruszyła, ta śmierć jak dla mnie zakończyła jakąś epoke i jednocześnie otwiera nową. Cokolwiek teraz nie pomyślisz o tym kraju jaka jest Wielka Brytania, to jedno jest pewne, że ten kraj jest wyjątkowy, bo właśnie tak oddaną miał królową.

Nawet kiedy teraz jest mi po prostu przykro, płaczę, tak bardzo proszę o Twoją siłę, proszę o to, żebym chociaż w jednym procencie była tak silna, zebym mogla się mierzyć z nieznanym, mieć odwagę stawić czoła.