nie wiem czy fotki są ustawione chronologicznie, ale kij z tym.
Ale ten czas leci!
Tylko najgorsze w tym wszystkim jest to, że wzraz z upływem czasu wszystko się zmienia.
Tęsknię za tym co było w przedszkolu, podstawówce i w 1. oraz 2. klasie gimnazjum...
Tęsknię za starymi przyjaźniami (szczerymi, prawdziwymi, bez kłamstw, oszustw i wbijania komuś noża w plecy),
za czasem, w którym wszyscy byliśmy jak jena rodzina (czasem się spieraliśmy, ale nigdy na poważnie),
za dniami pełnymi szczęścia i uśmiechu,
za irytowaniem i obrażaniem się nawzajem dla żartów,
za wspólnymi wypadami na rower i przesiadywaniem na orliku czy garażach,
za śpiewaniem tak głośno, że cała okolica słyszała,
za, w pewnym sensie, dziecinnymi zabawami i łażeniem po drzewach,
za przesiadywaniem na trzepaku,
za graniem w "prawda czy wyzwane" siedząc na stole ping-pongowym
oraz za wieloma innymi rzeczami.
I pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno była to codzienność.