Piątkowy wieczór zaliczam do naprawdę udanych, można powiedzieć, że koncercik był dosyć kameralny, ale naprawdę zacnie wyszło :-) Pierwszy raz miałam okazję posłuchać Moniki i jestem pod dużym wrażeniem! Hehe, nawet załapałam się na autograf na piersiątku lewym, ale niestety chyba jakość dlugopisu, którym został wykonany dość marna była, bo po niedługim czasie owy autograf się rozmazał :( Ale ten incydent i tak nie zmienia faktu, że było świetnie:-) Z tego miejsca także chciałabym podziękować Pani Violi, bez kitu- paparazzi nr jeden w mieście- strzeżcie się i bójcie jak ma aparat hehe ;p Ale bynajmniej dzięki Niej fajne pamiątki w postaci fotosików są ;-) Zresztą pewnie jakby moja córka tak zacnie dawała czadu na scenie- też szalałabym z kamerą itp ;-D
Generalnie git było ;-)
Tylko obserwowani przez użytkownika syliks
mogą komentować na tym fotoblogu.