Końcówka stycznia.
Urodziny Kuby.
Wąska 7a/2 i impreza.
Dziwnie mi ostatnio brać udział w balangach.
Nie ma ich prawie..a jak są, i tak stronię w pewnym momencie, zamykam się w sobie, w pokoju, muszę złapać oddech nie wiadomo po czym.
Kamylla ze mną na zdjęciu- współlokatorka, łóżko na prawo.
Dobra zabawa, pozytywne wibracje.
A jednak ostatnio tęskni mi sie do munduru, do biwaku, nie mycia się prawie przez trzy dni, ogniska z gitarą..
Tak koszmarnie, ze czasem przypomina to fizyczny ból.
Odcinam się. Od ludzi znów.
"Pamiętaj tylko, że czasem nie ma już później do czego wracać."
Przestroga.
A we mnie niepokój