Chujowe uczucie, kiedy ludzie nie wiedzą czego dokładnie chcą. Niby lepsza prawda niż kłamstwo, ale większość z nas tak nie uważa, więc po co się oszukiwać? Bez spiny, luźno nakurwiajcie prawde, bo tak czy siak ludzie będą mieli Ci za złe, że ich oszukałeś albo powiedziałeś najgorszą prawde. Gdzie tu sens, gdzie tu logika. A tak poza tym, to wyczuwam zajebiste ostatnie pare dni. Jaram się, jaram!